niedziela, 9 marca 2014

Naukowo #1 - Nowe media w polskim hip-hopie.

Tytułem wstępu warto wyjaśnić, czym są NOWE MEDIA. Termin ten nie ma jednej definicji. Główny Urząd Statystyczny na swojej stronie internetowej definiuje nowe media jako "ogólne określenie wielu rożnych form komunikacji elektronicznej, które są możliwe dzięki użyciu technologii komputerowej, wykorzystujących m.in. publikacje elektroniczne na cd-rom, dvd, telewizję cyfrową i przede wszystkim Internet. (...) Termin jest odniesieniem do "starych" form medialnych, takich jak drukowanie gazet i czasopism, będących statyczną reprezentacją tekstu i grafiki.". Omówmy zatem wspomniane "formy komunikacji" na przykładzie rapu - nadawcą treści będą wielkie wytwórnie płytowe, jak i raperzy działający w podziemiu. Odbiorcą - Internauci (czyt. cały świat).

(kadr z klipu Młody M - Nikt mi tego nie dał, nikt mi tego nie zabierze)

Niegdyś teledyski rapowe oglądaliśmy na VIVI'e, czy w MTV - dziś głównie w Internecie. Nawija o tym m.in. Peja -- "Hip Hop wciąż żywy, nikogo już to nie dziwi / Że sobie radzimy bez polskiej Vivy, MTV". O odejściu słuchaczy rapu od "klasycznych" mediów na rzecz tych "nowych" świadczy m.in. oglądalność klipów na Youtubie - weźmy jako przykład nasz opolski label - Step Records. South Blunt System - Była Chłodna - blisko 11 milionów wyświetleń, Młody M ft. Słoń - Nikt mi tego nie dał, nikt mi tego nie zabierze - 10 milionów wyświetleń i tak dalej. O tym, co kiedyś było grane na MTV, a co jest grane dziś rapował też Chada (coś się dzisiaj tego Stepu uczepiłem...) w piosence "A pamiętasz jak...", jednakże nie do końca nadaje się do przytoczenia w tej pseudonaukowej notce :). Ale wróćmy do głównego wątku...Wytwórnie poprzez YT mogą w bardzo łatwy (i do tego bezpłatny!) sposób dotrzeć ze swoimi klipami i utworami do ogromnej rzeszy fanów. Warto pamiętać też o tym, że na Youtubie można zarabiać - poprzez reklamy przed klipami. Nie zagłębiałem się w ten temat mocniej, ale przypuszczam, że przy kilku milionach wyświetleń można kilka złotych uciułać :) .

Kolejny aspekt omawianego tematu - Facebook. Potęgi tego portalu społecznościowego nie mogli nie dostrzec polscy wykonawcy muzyki rap. Ciekawostka: najwięcej "lajków" na swoim fanpage ma Pezet - 918 tysięcy. Pod dodawanymi zdjęciami liczba kciuków przekracza często kilka tysięcy - podobnie jest z każdą inną dodawaną zawartością. Interesujemy się życiem sławnych osób, zatem chętnie spoglądamy na prywatne zdjęcia swoich idoli, gdzie prezentują oni miejsca które odwiedzili, galerie z koncertów itp. Dzięki Facebookowi (m.in. przez tematyczne grupy dyskusyjne) możemy dziś poznać wielu raperów, którzy wcześniej nie mieliby szansy pokazania się szerszemu gronu.

Patrząc na media, jako nośnik informacji (np. płyty CD) również widzimy przebytą metamorfozę, żeby nie powiedzieć: rewolucję. Muzykę- bez względu na gatunek - możemy kupić bez wychodzenia z domu. Czy to przy pomocy stron labeli, czy takich portali, jak iTunes. Łączymy naszą kartę kredytową z daną stroną i wciągu kilku minut możemy pobrać pełną dyskografię dowolnego artysty. Co ważne, muzykę tę możemy odtwarzać na telefonie, komputerze czy osobistym odtwarzaczu. Wygodne, tańsze, niż tradycyjny nośnik i miejsca na półce nie zajmuje. Oczywiście dla rapowych ortodoksów sam plik .mp3 jest "bezduszny", ale chyba powoli należy pogodzić się z tym, że tak, jak zostały wyparte winyle, tak też będzie z płytami CD. Będą miały bardziej wartość kolekcjonerską, niż praktyczną.

Starsi słuchacze pamiętają zapewne takie tytuły prasowe jak ŚLIZG czy KLAN. Jednak i czasopisma zostały wyparte przez Internet. Obok stron internetowych poszczególnych marek obserwujemy również wzrost liczby portali poświęconych tej muzyce. Plotkarski Glamrap, czy profesjonalnie prowadzony Popkiller zastąpiły prasę branżową. Wywiadów też nie szukamy raczej w Gazecie Wyborczej, czy Przekroju, lecz na w/w portalach rapowych, stronie Codziennej Gazety Muzycznej lub Youtubie. Polskich raperów w "klasycznej" telewizji ujrzymy niezwykle rzadko, choć i ta przestaje być w środowisku tematem tabu, jednakże jest to temat na osobną notkę...

Kończąc ten wywód chciałbym podkreślić, że opisałem jedynie wąski obszar całego zagadnienia. Nie chodziło o całkowite wyczerpanie tematu, a jedynie o uświadomienie Czytelnikom, iż media poddają się zmianom. A przy okazji mediów, szeroko pojętych, rozwija się i zmienia także kultura hip-hop. 

Pięć!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz